UMOWA MAAS. Kto ponosi ryzyko, gdy maszyna zawodzi?
W umowach typu MaaS niezwykle istotne jest precyzyjne określenie przedmiotu umowy, który następnie będzie determinował możliwość mówienia o naruszeniu konkretnych postanowień umownych oraz konsekwencji z tym związanych.

Umowa typu MaaS (Machine as a Service) stanowi w polskim porządku prawnym przykład umowy nienazwanej, tj. takiej, która nie posiada zdefiniowanego w ustawie pakietu obligatoryjnych postanowień. Jej przedmiotem jest co do zasady odpłatne, czasowe zapewnienie dostępności maszyny określonego rodzaju (linii przemysłowej, robota itd.) drugiej stronie w celu jej użytkowania.
Istotne jest przy tym, że świadczenie w ramach MaaS obejmuje z reguły nie tylko samą dostępność urządzenia (możliwość z jego korzystania w określonym umownie okresie), ale również powiązane usługi, do których zalicza się najczęściej serwis, pilnowanie sensorów maszyny, aktualizacje systemowe czy dostęp do danych generowanych w toku eksploatacji. Głównym celem tej umowy jest bowiem dostarczenie w pełni kompatybilnego, sprawnego sprzętu, za który przez cały okres wykorzystania będzie odpowiadał dostawca, dając jednocześnie użytkownikowi gwarancję prawidłowego działania określonego urządzenia w okresie umownym.
Tym samym, z uwagi na specyfikę przedmiotu świadczenia i praktykę rynkową, treść tej umowy będzie obejmowała najczęściej postanowienia charakterystyczne dla innych rodzajów umów (np. najmu, outsourcingu, umowy serwisowej). W tym zakresie strony mają bowiem dużą swobodę. Mogą kształtować kontrakt tak, by był on jak najbardziej dopasowany do ich potrzeb i celu, jakiemu ma służyć — oczywiście z uwzględnieniem powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Każda umowa MaaS może więc wyglądać trochę inaczej, mieć inne zapisy.
Niemniej, z punktu widzenia klasyfikacji prawnej, MaaS zasadniczo należy kwalifikować jako umowę o świadczenie usług. Oznacza to, że zastosowanie do niej znajdą przepisy dotyczące zlecenia, zgodnie z art. 750 k.c. Należy natomiast pamiętać o kluczowej różnicy – w przypadku MaaS, ze względu na gospodarczy cel tego kontraktu, zakres odpowiedzialności dostawcy ulegnie przesunięciu. Dostawca będzie odpowiadał tutaj za konkretny rezultat, czyli zapewnienie określonego poziomu dostępności i wydajności maszyny. To odróżnia tę umowę od typowego zlecenia, gdzie odpowiedzialność opiera się zazwyczaj na starannym działaniu, a nie na gwarancji końcowego efektu.
Użytkownik powinien mieć również świadomość, że udostępniona maszyna przez cały okres obowiązywania umowy pozostaje własnością dostawcy. Może to więc stwarzać pewne ryzyko np. w przypadku upadłości podmiotu dostarczającego sprzęt.
Tym samym, przy tego rodzaju kontraktach znaczenia nabiera precyzyjne formułowanie postanowień umownych oraz kodeksowa zasada swobody umów.
Jak elastycznie kształtować odpowiedzialność za awarie maszyn?
Zgodnie z art. 353¹ k.c. strony zawierające umowę mogą ułożyć swój stosunek prawny według uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Strony w ramach swobody umów mają więc możliwość ukształtowania swoich poszczególnych praw i obowiązków z danej umowy co do zasady wedle własnej woli, m.in. poprzez określenie przedmiotu świadczenia i jego cech [1].
Stąd też z punktu widzenia użytkownika, istotnymi zapisami umownymi będą przede wszystkim te dotyczące czasu reakcji serwisowej (np. serwis w 24 godziny) oraz przewidywanego rocznego czasu napraw i konserwacji. Podkreślenia wymaga, że w ramach MaaS to najczęściej na dostawcy, jako podmiocie zobowiązanym do dostarczenia sprawnej, funkcjonalnej maszyny, będzie spoczywała odpowiedzialność za przeglądy okresowe, konserwacje zapobiegawcze oraz usuwanie awarii wynikających z normalnego zużycia maszyny. W tym wariancie użytkownik nie będzie ponosił dodatkowych opłat związanych ze standardową obsługą i serwisem sprzętu (zdecydowana większość świadczeń w miesięcznej opłacie), a tylko w wypadkach nadzwyczajnych będzie się musiał liczyć z dodatkowymi opłatami. Uzupełnieniem tego typu zapisów będą zatem uregulowania dotyczące sposobów zgłoszenia nieprawidłowości.Warto tu uwzględnić m.in. obowiązek niezwłocznego zgłaszania awarii przez użytkownika czy też zakaz dokonywania napraw przez użytkownika we własnym zakresie, przy jednoczesnym zastrzeżeniu procedury wykonawstwa zastępczego w przypadku zaniechań ze strony podmiotu dostarczającego sprzęt. Co prawda dostawca ma zapewnić urządzenie, które będzie działało przez np. 328 dni w roku, niemniej warto jest się zabezpieczyć na każdą ewentualność i uregulować te kwestie dość skrupulatnie, tak by potem móc mówić o ewentualnym niewykonaniu bądź nienależytym wykonaniu umowy ze strony dostawcy.
Istotnym elementem praktycznym w ramach umowy MaaS zdają się być również zapisy dotyczące systemu raportowania i dostępności danych eksploatacyjnych. Z jednej strony postanowienia te pozwolą użytkownikowi zaplanować ewentualne zmiany parku maszynowego, a dostawcy – efektywnie zarządzać magazynem części zamiennych. Na tej podstawie dostawca będzie mógł na bieżąco monitorować, ile i jakiego rodzaju części musi zmagazynować u użytkownika lub u siebie, by móc wykonać naprawy niecierpiące zwłoki.
Warte rozważenia (szczególnie dla użytkownika) są również zapisy dotyczące procedur związanych z ewentualnym udoskonaleniem maszyny. Obecnie postęp technologiczny jest bardzo szybki, stąd też dla użytkownika może okazać się istotne, by być możliwie na bieżąco z najnowszą technologią i korzystać ze wszystkich ulepszeń z tym związanych (szybsza produkcja, mniejsze zużycie prądu lub innych materiałów itd.).
Obowiązki nie tylko po stronie dostawcy
Z perspektywy dostawcy istotne będą obowiązki użytkownika, sprowadzające się głównie do zapewnienia odpowiednich warunków eksploatacyjnych, np. szczelnego dachu w hali, zabezpieczenia maszyny i konsoli sterującej przed dostępem osób nieuprawnionych oraz użytkowania maszyny wyłącznie przez personel uprzednio przeszkolony przez dostawcę lub przez niego zaakceptowany. Istotny może być również obowiązek zachowania po stronie użytkownika pewnych przerw technologicznych, mimo kilkuzmianowego trybu pracy. Skoro bowiem w ramach MaaS użytkownik zyskuje sprzęt wraz z całą gamą usług współtowarzyszących, to będzie się również od niego wymagało dodatkowych aktów staranności. Z uwagi na to, że dostawca musi działać w dużo krótszych terminach (określony czas reakcji na zdarzenie), to odpowiednikiem tego po stronie użytkownika najczęściej będzie nieco wyższy obowiązek dbałości o maszynę.
Umowa MaaS jest więc pod tym względem dość specyficznym tworem, innym niż np. leasing, gdzie obowiązek serwisu i utrzymania maszyny będzie spoczywał na leasingobiorcy (w tym wszystkie koszty związane z eksploatacją, przeglądami, naprawami i konserwacją). Inaczej ten model biznesowo nie byłby interesujący dla dostawców, a w związku z tym użytkownik musi się liczyć, że będzie ponosił odpowiedzialność za wszelkie uszkodzenia maszyny wynikłe z jej użycia niezgodnego z instrukcją, zaniedbań w zakresie codziennej obsługi czy też nieprzestrzegania zaleceń dostawcy.
Wszystkie powyższe kwestie będą miały następnie znaczenie w przypadku określenia zasad odpowiedzialności stron w momencie braku dostępności urządzenia ze względu na np. awarię maszyny udostępnionej w ramach MaaS. Zaś w sytuacji, gdy treść zobowiązania zostanie określona w sposób lakoniczny, użytkownikowi maszyny może być dużo trudniej wyegzekwować swoje prawa. Istotne jest zatem, aby strony szczegółowo opisały swoje obowiązki i precyzyjnie określiły przedmiot umowy, którym w tym wypadku jest czasowe udostępnienie przez dostawcę użytkownikowi maszyny wraz z usługami towarzyszącymi w zamian za wynagrodzenie, by następnie móc mówić o odpowiedzialności którejkolwiek ze stron.

Komentarze