Pandemia zmieniła ofertę Browaru PINTA
Wprowadzane właśnie na rynek piwa Hazy Disco Lausanne i Hazy Disco Bucharest będą na razie ostatnimi w ponad rocznej historii popularnej serii puszkowych „hazy ipek” z Browaru PINTA. Piwa te były przygotowywane w kooperacji z zagranicznymi browarami i w części trafiały na eksport, co teraz stało się niemożliwe z powodu braku bezpośrednich kontaktów. Przymusową koronaprzerwę w relacjach międzynarodowych PINTA wykorzysta na stworzenie nowej serii piw rzemieślniczych w puszkach pod wspólną nazwą PINTA DELI STORE oraz cyklu piw warzonych we współpracy z innymi polskimi browarami rzemieślniczymi.
Z setek komentarzy na firmowym fan page’u Browaru PINTA wynika, że Hazy Disco jest uznawana za jedną z najlepszych serii piw polskiego kraftu. W powstaniu 9 różnych wersji świeżych i soczystych hazy IPA brało udział kilkudziesięciu piwowarów z 11 browarów i 9 krajów. Zużyli oni w sumie 1,5 tony chmielu w prawie 20 odmianach. Na dodatek bazą każdego piwa – mimo że w tym samym stylu – był inny zasyp słodów.
Wirus utrudnił relacje
Po polskiej stronie w kreatywnych – jak przystało na piwowarstwo rzemieślnicze – warzeniach Hazy Disco brała udział cała ekipa młodych piwowarów PINTY: Paweł Masłowski, Bartek Ociesa, Kuba Głuch i Michał Cebula, którzy zastosowali m.in. mnóstwo różnych technik oraz zmian w temperaturze i czasie chmielenia. Wyznacznik nachmielenia (hop rate) zmieniał się od początkowych 18 g/l w Hazy Disco Original do 26 g/l w Hazy Disco Sait Petersburg. Liczne zmiany dotyczyły też drożdży użytych do fermentacji brzeczki. – Warto zauważyć, że wciąż się uczymy i z wersji na wersję poprawiamy małe detale, które zbliżają nas do tej „perfekcyjnej” hazy IPY – podkreśla Paweł Masłowski.
Warzenie ostatniej Hazy Disco Lausanne odbyło się zdalnie już po wybuchu epidemii. Wspólne spotkanie w Wieprzu Polaków z PINTY i Szwajcarów z browaru La Nébuleuse trzeba było zamienić na dziesiątki technicznych maili i godziny telefonicznego dogadywania receptury. Oczekiwanie na premierę Hazy Disco Lausanne i Hazy Disco Bucharest było tak duże, że browar zdecydował się na wprowadzenie zamówień w przedsprzedaży. Niemal cała oferta została wyprzedana jeszcze zanim trafiła na rynek.
– Chcieliśmy i mogliśmy kontynuować tę serię, ale bez festiwali, kranoprzejęć w pubach i spotkań z kooperantami traci to sens. Co więcej, dzięki tej serii rozkręcaliśmy też eksport piwa z Polski, wysyłając puszki Hazy Disco – a przy okazji inne nasze piwa – do krajów naszych kooperantów z Holandii, Hiszpanii, Grecji, Rumunii i Chorwacji. Z powodu aktualnych ograniczeń jest to bardzo utrudnione – mówi Ziemowit Fałat współwłaściciel i główny piwowar Browaru PINTA, który jednocześnie zapowiada powrót do serii po zniesieniu ograniczeń w kontaktach zagranicznych.
Kraft dla smakoszy
Kontynuacją puszkowych piw rzemieślniczych z PINTY będzie seria piwnych smakołyków PINTA DELI STORE oraz seria piw warzonych w kooperacji z polskimi browarami PINTA Collab PL. Seria „delikatesowych smakołyków” zostanie zdominowana przez bardzo lubiane w tej chwili w piwie smaki owocowe i słodkie. Jedną piątą składu piw w opcjach owocowych będą stanowić świeże owoce. Słodycz ma pochodzić z laktozy, wanilii, kakao, syropu klonowego lub innych jej źródeł. Wersje pastry sour mają być owocowe, mętne i słodko-kwaśne. Natomiast piwa w opcjach pastry stout/ale będą inspirowane znanymi ciastami i deserami. Pierwsze piwo z tej serii PINTA DELI STORE #1 Pastry Sour właśnie wchodzi na rynek. Owocowe smaki tego piwa pochodzą z puree z marakui, banana, mango i ananasa z dodatkiem wanilii. Kolejne piwo PINTA DELI STORE #2 ma pojawić się już za miesiąc. – Tak jak w przypadku Hazy Disco chcemy, żeby to była seria piw wyrazistych, ale nie tylko do degustacji – zaznacza Ziemowit Fałat.
Co miesiąc na rynek mają wchodzić też nowe piwa z kolaboracyjnej serii PINTA Collab PL. Dwie pierwsze puszki piw uwarzonych z browarami Stu Mostów oraz Nepomucen pojawią się na rynku w drugiej połowie maja.
Dobre przyjęcie puszkowych „hazy ipek” sprawiło, że pionierzy piwnej rewolucji w Polsce, którzy korzystają z wynajmowanej mobilnej puszkarki, zdecydowali się na zakup w Anglii własnej, nowej maszyny do puszkowania. W Wieprzu czekają już na jej dostawę i rozruch.
Komentarze