Sieją ferment w puszczy. Rozmowa z Karolem i Mateuszem Waszczuk, założycielami Browaru Waszczukowe
- Co właściwe jest dla was najważniejsze w piwowarstwie?
K.W.: Przede wszystkim jesteśmy bardzo otwarci, jeżeli chodzi o surowce. Wszystko, co dodajemy do naszego piwa, skrupulatnie sprawdzamy i uczciwie piszemy to na etykietach, aby niczego nie pominąć. Cenimy naturalność produktu. Stawiamy również na dostępność, więc Waszczukowe można kupić m.in.: w Auchan i Biedronce.
- Ostatnio bardzo modny jest trend piw bezalkoholowych. Czy również planujecie pójść w tę stronę?
K.W.: Myślę, że jest to kierunek, w którym będziemy chcieli zmierzać, jednak dopiero w przyszłości. Obecnie mamy ponad 30 rodzajów piw, prawie co miesiąc wychodzi jakaś nowość. Mamy też serie piw sezonowych, jak np. imperialny porter bałtycki, który pojawia się na przełomie jesieni i zimy. Bezalkoholowego jeszcze nie mamy w swojej ofercie, ale możemy się pochwalić piwem niskoalkoholowym.
- Jakie macie plany na przyszłość, poza warzeniem piwa bezalkoholowego?
K.W.: Na pewno będziemy się rozwijać, nie chcemy stać w miejscu. Staramy się integrować z konsumentami, szczególnie lokalnie. Wybudowaliśmy browar w sąsiedztwie Puszczy Białowieskiej i pragniemy się z nią identyfikować.
M.W.: Cały czas pracujemy nad nowymi recepturami, jednak nie możemy pomijać starych produktów, jak np. najzwyczajniejszy lager, który sprawdza się od wieków i zawsze będzie przez nas brany pod uwagę.
Komentarze