Słodki wegański biznes. Rozmowa z Iwoną Kasica, właścicielką spółki Me Gusto
Trendy żywnościowe społeczeństwa zmieniają się. Wszystko zmierza w kierunku bycia fit, bio itp. Jednym z przykładów są wegańskie słodycze, które zyskują coraz większą popularność. Stają się przyjemniejszą alternatywą osób kochających słodkości. O wegańskim biznesie opowiada nam Iwona Kasica, właścicielka spółki Me gusto, do której należą certyfikowane ekologicznie marki Super Krówka i Super Fudgio.
Kierunek Spożywczy: Skąd pojawił się u Was pomysł na wegańskie słodycze?
Przede wszystkim z potrzeby. Otóż mój syn ma nietolerancję glutenu i laktozy i większość słodyczy dostępnych na rynku była zwyczajnie nie dla niego, a to, co udało się znaleźć, niestety zazwyczaj mu nie smakowało. Stąd w pierwszej kolejności pomyślałam o nim, ale z drugiej strony przyszło mi do głowy, ze skoro my mamy taki kłopot, to z pewnością mam, których pociechy cierpią z tego powodu (ale także dorosłych) jest znacznie więcej. I tak urodził się pomysł na markę. Aby znaleźć najwyższej jakości surowce, odwiedziłam wiele upraw na całym świecie, szukałam potencjalnych dostawców, sprawdzałam, testowałam. W rezultacie biały cukier zastąpiliśmy cukrem kokosowym, a mleko krowie – mlekiem kokosowym. I tak powstały nasze krówki, które są odpowiednie dla alergików i wegan, a przy tym są przepyszne - odpowiada Iwona Kasica, właścicielka spółki Me Gusto.
KS: Jak zmieniły się trendy żywieniowe polskiego społeczeństwa?
IK: W ciągu ostatnich lat widać wyraźnie, że coraz więcej z nas zwraca uwagę na to, co „wrzuca” do koszyka w trakcie zakupów. Wiąże się to na pewno z coraz większą dbałością o zdrowie. Niebagatelną rolę odgrywają tutaj również nietolerancje pokarmowe, które niestety dotykają coraz więcej dzieci oraz dorosłych. Wyraźny jest również trend Wege, który osobiście postrzegam jako bardzo piękny. Polacy szukają jakościowych produktów, czytają etykiety i dbają o zdrowie. Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia, szczególnie w edukacji i pokazywaniu różnic pomiędzy surowcami, tłumaczeniu czym jest ekologia i jakie to dla nas ma przełożenie. Często media działają na zasadzie sensacji, dla przykładu – zbadano, że jabłka są zanieczyszczone pestycydem i wielkie nagłośnienie. Nikt jednak nie mówi, że ustawodawstwo dla żywności tradycyjnej dopuszcza normy metali ciężkich i pestycydów. Produkcja eko – nie dopuszcza. To jedne z tych istotnych różnic, tylko trzeba wiedzieć a nikt o tym nie mówi. Drugi przykład – rynek słodzików – jakby konsumenci poczytali jak słodziki są pozyskiwane – nigdy nie kupiliby tych produktów. Jednostki certyfikujące oprócz stewii uznają tylko jeden słodzik ekologiczny i to właśnie z tego powodu. Mamy kupują produkty dzieciom na ksyiltolu a tu…lepiej nie mówić. Wszystko będzie na naszej stronie jak wdrożymy ekologiczną linię bezcukrową. Jednak, wracając do pytania, świadomość Polaków, odnoście tego, co jedzą i dają do jedzenia swoim dzieciom, rośnie z roku na rok. Cieszę się z tego bardzo.
Komentarze