Sytuacja epidemiologiczna od ponad 2 miesięcy mocno wpływa na całą gospodarkę, w tym na branże spożywcze, również sokowniczą. Jak radzą sobie producenci soków?

– Sytuacja związana z koronawirusem zaskoczyła wszystkich nas – konsumentów, ale przed wszystkim przetwórców (…). Po pierwszym szoku firmy musiały zmierzyć się z tym problemem i myślę, że zdały ten egzamin. Przede wszystkim konieczne było  zabezpieczenie ciągłości produkcji. To jest kwestia zabezpieczenia pracowników, ich bezpieczeństwa sanitarnego. (…) Kolejna sprawa to zapewnienie surowców, materiałów, opakowań, paliwa – wymienia Barbara Groele.

W produkcji żywności zawsze istotny był reżim sanitarny, dbałość o czystość. Czy jednak w związku z pandemią wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa w zakładach zrzeszonych w Stowarzyszeniu?

– Tak, oczywiście. Nie tylko w Stowarzyszeniu, ale wszystkie firmy były zmuszone wprowadzić środki bezpieczeństwa. Na szczęście branża spożywcza jest odpowiedzialna, ma wdrożony HACCP i inne systemy bezpieczeństwa – wydawałoby się, że powinno to wystarczyć. Okazało się, że sytuacja związana z pandemią spowodowała konieczność zaostrzenia tych wymagań. Czyli praca w zespołach, brak styczności jednego zespołu z drugim, restrykcyjne wymagania dla odwiedzających. Właściwie zakłady zostały zamknięte, nawet dostawy i serwisanci mają tu ograniczony dostęp – mówi Sekretarz Generalna KUPS.

Jakiej pomocy – np. w zakresie przepisów prawa – potrzebują dziś polscy producenci soków?

    – Na pewno bardzo istotne są preferencyjne kredyty zakupowe, jeśli chodzi o zakup owoców w sezonie. Część firm (…) złożyła wnioski pomocowe, które gdzieś utknęły w urzędniczych biurkach. Myślę, że tutaj jest dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o udrożnienie i przyśpieszenie realizacji tej pomocy – nie tylko przyznania ustawą, ale również pomocy finansowej – podkreśla Barbara Groele.

Cała rozmowa dostępna TUTAJ.