Polski Talerz Przyszłości – jego zawartość zależy od systemowego wsparcia i decyzji konsumentów
Ponad 70% Polek i Polaków obawia się ograniczenia dostępności produktów spożywczych w najbliższych 10 latach, a niemal co trzeci respondent twierdzi, że już dziś nie jest w stanie zapewnić rodzinie żywności wysokiej jakości – wynika z badań 1 Instytutu Strategii Żywnościowych „Grunt”, organizatora kampanii edukacyjnej „Polski Talerz Przyszłości”. Polski system żywnościowy – podobnie jak w wielu krajach Europy – znajduje się w kryzysie. Na sklepowych półkach coraz trudniej znaleźć świeże, lokalne, nieprzetworzone produkty od polskich rolników. Dominacja przemysłowego modelu produkcji spycha na margines małe i średnie gospodarstwa rolne – fundament zdrowego, zrównoważonego systemu żywnościowego. Dlatego organizacje pozarządowe i eksperci apelują o pilne wdrożenie Krajowej Polityki Żywnościowej.
Kryzys na talerzu
Na sklepowych półkach dominują produkty przetworzone lub importowane, często pochodzące z przemysłowych upraw i hodowli, prowadzonych w sposób szkodliwy dla środowiska i zdrowia. Tymczasem dostęp do świeżej, lokalnej żywności jest ograniczony – aż 27% polskich konsumentów deklaruje, że w ciągu ostatniego roku miało problem z dostępem do jakiegoś produktu spożywczego, a tylko 14% nie widzi żadnych barier w zakupie produktów od lokalnych rolników.
– Polski konsument często nie wie, skąd pochodzi jedzenie, które trafia na jego talerz, ani w jaki sposób zostało wyprodukowane. Brakuje przejrzystości, a przystępność cenowa nie oznacza jakości – mówi dr Paulina Sobiesiak-Penszko z Instytutu „Grunt”.
Międzynarodowe badania pokazują, że w latach 1990–2015 ceny przetworzonej żywności rosły znacznie wolniej niż ceny świeżych owoców i warzyw – m.in. z powodu subsydiów i polityk handlowych. W efekcie żywność wysokiej jakości staje się dobrem luksusowym, a konsumenci częściej sięgają po produkty tanie, ale ubogie odżywczo.
Jednocześnie tracimy bioróżnorodność. Spośród 300 tysięcy jadalnych gatunków roślin, aż 90% naszej diety opiera się na zaledwie 17 z nich. To niepokojący trend – również z perspektywy zdrowia publicznego.
„Czy wyobrażacie sobie śniadanie bez pysznego, polskiego pomidora?” Takie pytanie zadaje Marta Manowska, prezenterka i ambasadorka kampanii „Polski Talerz Przyszłości”, w otwierającym kampanię spocie.
– Nie? To zacznijcie sobie wyobrażać... Jeśli już dziś nie zaczniemy kupować produktów lokalnie i sezonowo, jutro możemy nie mieć dostępu do świeżych, smacznych, ulubionych polskich owoców i warzyw – ostrzega Manowska.
Dwa scenariusze dla polskiego talerza
1 Raport „Za daleko. Polki i Polacy o bezpieczeństwie żywnościowym”, Instytut Strategii Żywnościowych „GRUNT”, 2025, badanie CAWI na reprezentatywnej próbie 1000 Polek i Polaków.
– W kampanii pokazujemy dwa scenariusze – negatywny i pozytywny. Jeśli utrzymamy obecny system żywnościowy, w którym rząd nie wspiera lokalnych producentów, edukacji konsumenckiej i małych gospodarstw, to przyszłość przyniesie nam ograniczony wybór produktów, ubogą ofertę i brak różnorodności. Ale jeśli władze podejmą zdecydowane działania zaradcze, zbudujemy system żywnościowy, w którym lokalna, świeża i różnorodna żywność będzie dostępna dla każdego – tłumaczy dr Paulina Sobiesiak-Penszko. Zmiana jest możliwa – konsumenci mogą „głosować portfelem”, wybierając lokalne produkty i kupując bezpośrednio od rolników.
– Sama robię zakupy na lokalnych bazarach lub bezpośrednio u rolnika. Zachęcam wszystkich do poznania swoich dostawców – powinniśmy wiedzieć, co jemy i kto to wyprodukował. Taka uważność podczas zakupów powinna stać się naszym konsumenckim nawykiem – mówi Marta Manowska.
Takie wybory konsumenckie muszą być jednak wspierane systemowo – przez państwo i samorządy – aby
tworzyć spójny, zdrowy system żywnościowy, który zapewni realny wybór konsumentom, wzmocni pozycję
rolników i zagwarantuje powszechny dostęp do świeżej, lokalnej żywności.
Rolnicy też chcą zmian
– Wiem, że konsumenci chcą kupować lokalnie, ale często nie wiedzą, dokąd się udać. Rolnicy, skupieni na produkcji, nie zawsze umieją odpowiednio się zareklamować, by dotrzeć do klientów. Ja pozostanę rolnikiem mimo wszystko, ale młodzi widzą, co się dzieje i nie chcą przejmować gospodarstw. Kto będzie sadził pomidory w przyszłości? Dlatego rząd i miasta powinny wdrażać rozwiązania, które pomogą nam się spotkać z konsumentami. To powinno być prostsze. Świeże warzywa i owoce to podstawa zdrowej diety, a okazuje się, że mamy do niej coraz trudniejszy dostęp – pyta Damian Micyk, rolnik i ambasador kampanii.
Rolnicy borykają się nie tylko z brakiem dostępu do rynku, ale i z coraz wyższymi kosztami produkcji oraz skutkami zmiany klimatu – suszami, gradobiciami czy nawałnicami. Straty z powodu ekstremalnych zjawisk pogodowych mogą sięgać nawet 6,5 miliarda złotych rocznie – wynika z ubiegłorocznych wyliczeń IOŚ-PIB. Potrzebne jest zatem systemowe wsparcie.
Apel o Krajową Politykę Żywnościową
59% Polek i Polaków uważa, że rząd jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo żywnościowe społeczeństwa. Blisko 80% widzi korzyści z utrzymania lokalnej produkcji, ale aż 62% uważa, że państwo zbyt słabo wspiera krajowych producentów.
W odpowiedzi grupa organizacji, w tym Instytut Strategii Żywnościowych „Grunt” zainicjowała powstanie Koalicji na rzecz Suwerenności Żywnościowej, która wystosowała apel do rządzących o stworzenie Krajowej Polityki Żywnościowej – spójnej strategii łączącej politykę rolną, zdrowotną, społeczną i konsumencką w jeden zintegrowany program z jasnymi celami i mierzalnymi efektami.
- Państwo i samorządy mają dziś szansę odegrać kluczową rolę w budowaniu zrównoważonego i dostosowanego do zmieniającego się świata modelu produkcji i dystrybucji żywności, który będzie służył wszystkim – zarówno producentom, jak i konsumentom. Dlatego apelujemy do koalicji rządzącej o stworzenie Krajowej Polityki Żywnościowej i realne wykorzystanie tej szansy – komentuje dr Paulina Sobiesiak-Penszko.
Główne elementy Krajowej Polityki Żywnościowej to:
● Lokalne polityki żywnościowe w 100 największych gminach – w tym priorytet dla lokalnych
produktów w zamówieniach publicznych (m.in. w szkołach, szpitalach i żłobkach), rozwój kooperatyw i
targowisk.
● Rozwój krótkich łańcuchów dostaw i lokalnego pośrednictwa – promocja sprzedaży bezpośredniej,
lokalnego przetwórstwa, grup producentów i lokalnych pośredników.
● Ulokalnienie zamówień publicznych – tak, aby realnie premiowały żywność lokalną i ekologiczną.
Cena nie może być jedynym kryterium wyboru.
● Wsparcie dla targowisk i oznaczeń lokalnego pochodzenia – inwestycje w infrastrukturę oraz
wprowadzenie przejrzystych oznaczeń na produktach.
● Reformę publicznego doradztwa rolniczego w kierunku krótkich łańcuchów dostaw – nowa misja
doradców skupiona na wspieraniu krótkich łańcuchów dostaw, lokalnego marketingu i przetwórstwa.
● Wyrównywanie dostępu do dobrej żywności – m.in. poprzez miejskie programy dofinansowujące
zakupy lokalnej, zdrowej żywności osobom o niższych dochodach.
● Instytucjonalizację polityki żywnościowej w samorządach – powoływanie lokalnych rad ds. żywności
lub pełnomocników ds żywności.
● Edukację konsumencką i społeczną – poprzez kampanie społeczne, materiały informacyjne i programy
edukacyjne w szkołach.
– Świadomy wybór konsumencki nie wystarczy, jeśli nie towarzyszy mu dostęp do wiedzy i dobrej żywności. Polityka żywnościowa musi być priorytetem publicznym – podsumowuje dr Paulina Sobiesiak-Penszko.
Komentarze