Zdaniem Błażewicza: (Wciąż?) Druga kategoria?
Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem afrykańskich wręcz upałów. Żar lał się z nieba, wyciskając litry potu i odbierając chęci do życia…

Tak się złożyło, że w szczycie przedwakacyjnych upałów brałem udział w imprezie, której jednym z elementów była degustacja piw. Upalnego wtorkowego popołudnia ruszyliśmy więc nad brzeg jeziora, gdzie odbywał się bankiet, koncert i wspomniana wcześniej degustacja.
Osoba, która za degustację odpowiadała przygotowana była solidnie. Odpowiednia wiedza, elokwencja, a przede wszystkim dobór piw. Były i jasne lagery, ale także piwa bez- i niskoalkoholowe, witbiery, APA-y, czy lżejsze AIPA-y o wyraźnie owocowym profilu. Nie zabrakło piw rześkich, lekkich, kwaśnych i owocowych. Słowem oferta wydawała się dobrana w sposób przemyślany i jak na bankietowe warunki kompletna…
Komentarze